wtorek, 12 czerwca 2012

Szkice.

                                                                             SZKICE.




                Ponieważ zamiast przepisywać moje opowiadanie z zeszytu zajęłąm się rysunkiem.
       znajomi uważają iż mam wielki talent. No ale... sami zobaczcie :) <wybaczcie xdd> 

                                  
                                              http://meqi.deviantart.com/

                       

sobota, 14 stycznia 2012

Burzaaa XD

Omg. Mam nawał pomysłów. Cała księga 8 została napisana na w-f- je XD
Hahaha xD. 
Będzie chyba zmiana w kontynuacji Kuroshitsuji 
ii....w becnym opowiadaniu xd. 
Przez pisanie na polskim pracy literackiej...na temat
"Śniło mi się, że byłam w jakiejś magicznej krainie" czy jakoś tak xD.
Troche mnie poniosło :D hahahaha >.<

WARNING ! SPOILERY!!!

W obecnym opowiadaniu wymyśliłam sobi, że Katara
będzie demono-wampirem (HAHAHAHAHA :D)
Sokka jednak wiedział, że Katara jest demonem.
Dzięki temu będzie mogła opanować pozostałe moce (bezsensu xD)
Czyli wychodzi na to, że Aang nie będzie sam.
Mogłabym tutj streścić wszystko ale i tak za dużo wiecie ;> 


Shinigamiiiii !



wtorek, 10 stycznia 2012

Zła wiadomość -,-

Ponieważ mój tata założył hasło na kompa (śmieszna historia XD) Nie będzie ju tak często opowiadń ;/
Oczywiście 8 księga już jest napisana ale w zeszycie xd. 
+ jeśli mi się uda odgadnąć hasło (po raz 4 xD) 
Będe pisała kontynuacje Kuroshitsuji czyli...III tom . 
O czym będzie ? 

ekhem...

Ciel (jak wiecie jest demonem) wraca miejąc już 16 lat
(będzie dorastał do 18 a później już taki zostanie)
BEZ Sebastiana do posiadłości.
Jego rezydencja została nie naruszona, dziękisłużbie oraz Elizabeth(16 lat).
Dostaje list w którymnapisane jest, że ojciec Lizzy postanowił
zerwać ich zaręczyny,z powodu jego nagłego zniknięcia. 
Cieljeststraaaaasznie zły (XD)
Od Mey Lindowiaduje się, że wkrótce ma odbyć się bal 
na którym "tajemniczy" chłopak oświadczy się Elizabeth.
(Podkreśle to, że Mey Lin już nie nosiła okólarów 
ale później znowu zacznie XD)
Tak naprawdę Elizabeth nadal kocha Ciela, 
ale decyzje jej ojca nie były zależne od niej.
Lizzy szukała go przez równwny rok. 
I przeciągała zerwanie zaręczyn jak długo się dało. 
Ciel dowiaduje się, że narzeczony Elizabeth znęca się na niej
Wpada w furie i prawie go zabija (Lizzy nic nie wie) 
W końcu Ciel spotyka Lizzy wszystko jej tłumaczy. 
Dziewczyna nie może uwierzyć, że Ciel jest demonem. 
Nie jest już taka słodk jak kiedyś. 
Teraz bardziej przypomina Ciela. 
Chociaż czasami ma ten napady "Kawaii!" 
hehehe.... xD
Nie pisze dalej, bo wam popsuje radoche XD. 

mam nadzieje, że mały wstęp dodał  wam APETYTU na nowe opowiadanie ? ;> 

niedziela, 8 stycznia 2012

"Była oniemiona"

Sory za błędy xD. Ale sie śpieszyłam ;/ 
Jutro szkoła ;( 
eghh...


_______________________________________________________


Księga 7 .



"Była oniemiona"




Aang za pomocą ognia oświetlał nam drogę. Po kilku krokach w ciemności zapalił wszystkie świece.
A było ich mnóstwo. Nie była to zbyt duża sala, ale mieściło się w niej wiele starych ksiąg i listów.
-Sokka, gdzie są te listy ? - zapytałam brata.
-Powinny być....o tam - wskazał mi jedno z pudeł.
Było ozdobione wyrzeźbionymi znakami plemienia wody. Całe zakurzałe leżało w kącie sali.
Sokka buszował w książkach a ja po cichu otworzyłam pudło i wyciągnęłam jeden z listów.
Szukałam, i szukałam, aż w końcu natrafiłam na coś co może mi pomuc rozgryść zagadke tych "tajemniczych"
znaków. Postanowiłam przemycić list do mojego pokoju i przeczytać go sama. Nie miałam ochoty
nikomu zdradzać mego sekretu.
Powoli wkładałam zawiloną kartkę papieru do torby.
-Co ty robisz Kataro ? - spytał zaskoczony Aang.
Nie mogłam nic powiedzieć. Stał nademną i patrzył mi prosto w oczy.
Moje serce waliło jak oszalałe.
-Kataro co tam chowasz-dociekał.
Nie chciałam by dowiedział się co tam chowam. Dlatego postanowiłam, że baz słowa wyjdę.
I tak uczyniłam. Lecz zaraz po wyjściu usłyszałam biegnącego za mną Aanga.
-Kataro stój - krzyczał.
Zaczęłam uciekać. Lecz mój bieg nie mógł się nawet porównywać do jego.
Po chwili biegł już koło mnie.
-Czemu uciekasz ? - zapytał zdumiony.
Zacisnęłam zęby, moje oczy zaczęły nabierac swej poświaty a ja poczułam się niepokonana.
Zauwazyłam, że Aang jest daleko z tyłu. Jak mi się toudało ? Prześcignąć maga powietrza.
Wybiegłam na taras jak wariatka. Zauważyłam, stojącą tam Messe. Nie chciałam do niej bec więc
zatrzymałam się przy barierce.
Dlaczego nie pobiegłam do swojej kajuty ?
Wzięłam głęboki wdech, moje oczy nadal świeciły a ja panowałam nad mocą tak potężną, że mogłabym
zatopić ten statek w 5 sekund.
Patrzyłam w choryzont, słońce już zachodziło. Aang był daleko za mną. Dlatego chcac skorzystać z okazji.
Zobaczyć czy moja moc naprawde jest taka potężna. Podniosłam ręce lekko do góry. Wzięłam głęboki wdech
i w dość teatralny sposób machnęłam nimi na przód. Cały statek nagle zatrząsł się i przechylił
Odetchnęłam, a woda uspokoiła się.
Odwuciłam się, Messa stała wpatrując się w moje oczy.
O NIE ! moje oczy ! Nadal były w tym stanie.
Była oniemiona.
Zacisnęłam szybko pięści i przywruciłam się do normalności.
-Kataro ! - usłyszałam głos Aanga.
Nie chciałam się teraz z nim widzieć więc, szybko wbiegłam do jednego z korytarzy.
Nie mogłam też tak tego zostawić.
-Messa, nie widziałaś tutaj ... - nie zdążył dokończyć.
-N...i...e - wydusiła.
-Co ci się stało ? -zapytał
-n..ic - odpowiedziała.
Stałam w kącie podsłuchując ich rozmowe, widziałam ich ale nie chciałam wychodzć z ukrycia.
Oni na szczęście mnie nie widzieli. Messa stała wpatrując się w dal jej oczy pokazywały
pustkę. A wyraz twarzy....tego nie wiedziałam.
Musiałam z nią jak najszybciej porozmawiać. Inaczej....nie wiem co się stanie.

piątek, 6 stycznia 2012

"Zaczęła krwawić"

Miłego czytania ! :)

________________________________________________

Księga 6


"Zaczęła krwawić"



Wzięłam głęboki wdech i postawiłam stopę na ziemi, to nie był metal, nie było podobne do ziemi jaką znam.
Byłam kompletnie oślepiona przez słońce.
Po kilku sekundach udało mi się jednak zobaczyć całą "platformę".
Nie zważając na Messę i Aanga, szybkim i stanowczym krokiem ruszyłam w strone Zuko.
Kątem oka zauważyłam, że Aang przygląda mi się uważnie, a Messa stojąca obok patrzy na mnie z zazdrością i
pogardą.
-Zuko ! - uśmiechnęłam się do niego.
-O co chodzi ? - zapytał ze zdziwioną miną. - A tak wogóle co ci się stało w oko.
-Mały wypadek - skłamałam.
Miałam powiedzieć, że mam pentagram na oku ? (XD)
-Mai cie wszędzie szuka. - powiedziałam. - No i też potrzebują cie w kuchni.
Słońce strasznie piekło a wzrok Aanga i Messy ciążył na mnie jak głaz.
-No dobra. - odparł niezadowolony.
Zuko skierował się w stronę drzwi, a ja szłam za nim jak cień.
-No to ćwiczenia skończone. - usłyszałam głos Aanga.
-Najwidoczniej. - odparła Messa.
Nic nie odpowiadałam, nawet nie zmieniałam wyrazu twarzy.
Słyszałam tylko ich kroki za sobą. Najgorsze było to, że tak naprawde nikt nie szukał Zuko
a tym bardziej Mai. Idąc przez ciemny korytarz obmyślałam co zrobić żeby się nie zbłaźnić.
Moja lewa ręka zaczęła krwawić. Chciałam ją ukryć przed resztą, lecz spod mojej czarnej kreacji
zaczęła ona kapać na zimny metal.
-Kataro nic ci nie jest ? - Zapytał Aang, widząc ślady krwi.
-Nie - odpowiedziałam oschle.
Wiedziałam co się dzieje, to był ten sam znak co na moim prawy oku. Chyba będe musiała zacząć nosić
rękawiczki. W pewnej chwili poczułam, że moje oczy zmieniają swój kształt, dokładnie wiedziałam co to znaczy.
Nie mogłam dopuścić do tego, żeby ktoś to zobaczył dlatego zaczęłam biec w strone swojej kajuty.
-Kataro co ty wyprawiasz. - krzyknął Zuko.
Nic nie odpowiedziałam. Wbiegłam do małego pomieszczenia i trzasnęłam za sobą drzwiami.
Moja ręka wyła we krwi a na zewnętrznej stronie lewej dłoni został "wyryty" zanak. Dokładnie taki jak na oku.
Umiałam już kontrolować złość, do tego stopnia aby nic się nie wydało. Potrafiłam też ukazywać swoją "formę"
wtedy kiedy tylko chciałam. To wszystko stawało się zbyt pociążające. Postanowiłam poszperać w starych listach moich rodziców.
Może tam coś było napisane. Na szczęście Sokka wszędzie zabierał te "cenne" informacje. Twierdził, że jeśli je ktoś ukradnie to
nasza matka bedzie smuta. Nie wiedziałam tylko gdzie je trzyma.
Musiałam go odnaleść na wielkim statku. Zapewne był teraz w kuchni i robił to co zawsze.
Wybrałam się więc w jej strone. Oczywiście, mój brat siedział na krześle jedząc ... coś.
Niestety nie był sam. Aang siedział na przeciwnym krześle, na szczęście nie było koło niego Messy.
-Sokka, wiesz gdzie są te stare pudła z listami ? - zapytałam.
-Tak, A co ? - odpowiedział zdziwiony.
-Potrzebuje ich - powiedziałam. Pokażesz mi gdzie one są ?
-Jasne ! - uśmiechnął się.
-yyy....tylko potrzebujemy pomocy Aanga. - wydusił.
-a niby po co ?! - warknęłam.
-tylko on potrafi otwierać te drzwi!.
-yhh...no dobra - powiedziałam
Aang uśmiechnął się do mnie ale ja odwruciłam wzrok, i nie zmieniłam wyrazu twarzy
nadal byłam dla niego oschła i bezuczuciowa. Choć tak naprawde wypierałam z siebie swoje prawdziwe uczucia.
Oparłam się o blat stołu tyłem do Sokki i Aanga.
-Idziemy. - powiedziałam, nie odwracając głowy.
Złapałam za klamke i wyszłam, oparłam się o ściane i czekałam aż do mnie dołączą.
Nagle drzwi się otworzyły, z kuchni wyszedł Sokka i Aang.
-Tędy Kataro - powiedział Sokka wskazując mi kierunek.
Dziwnie się czułam, idąc w ten sposób. Aang szedł za mną krok w krok prawie czułam jego oddech na karku.
A Sokka przedemną szedł co chwile się zatrzymując.
Prawie na niego wpadłam.
-Sokka ! Co ty robisz ?! - krzyknęłam.
-Ja się tylko orientuje czy nie zgubiliśmy się w tych korytarzach. - odparł ze spokojem.
-Ale to nie znaczy, że musze co chwile na ciebie wpadać ! - wrzasnęłam
-No dobra, już uspokuj się piracie. - zaśmiał się.
Miał na myśli moją przepaskę na oku. Bylam tak wściekła, że prawie nie kontrolowałam już moich poczynań.
Całą energie skupiałam na tym, żeby nie pokazać nikomu co się ze mną stało. Choć sama tego nie wiedziałam.
Wiedziałam, że Aang co chwile na mnie zerka, raczej na moją lewą rękę. Pewnie przypomniał sobie to zdarzenie.
Było mi troche głupio, bo wybiegłam w tedy jak wariatka, ado tego ta krwawiąca ręka.
-To tutaj ! - powiedział radośnie Sokka.
Wielkie drzwi, całe z jakiegoś dziwnego...materiału.
-To teraz twoja kolej Aang - uśmiechnął się Sokka.
Aang buchnął w nie wielką fają powietrza po czym drzwi otworzyły się.

czwartek, 5 stycznia 2012

"Serce waliło jak oszalałe"

Tak, tak wiem...długo mnie nie było. Byłam chora...i nadal jestem <chyba> XD
yyy...jest tak troche źle bo nie mam dalszych ksiąg. I pomysłów. 
Ale i tak w siebie wierze ^^ 
Dziś wam przedstawiam jak wyglądało oko i OCZY xd Katary. 
Rozdział chyba najkrótszy ;/ 
Ale cóż. Skoro nikto nie czyta to po co dłuższe ? -,-
Jedyną osobą jaka NAPRAWDE czyta jest Carly <3 . 
Dziękuje :* 
Chociaż ty jedna -,- .
:P

___________________________________________________________________


Tak wygląda oko katary : http://images.wikia.com/kuroshitsuji/images/5/57/Ciel's_right_eye.png
oczy jak jest złaa XD : http://images.wikia.com/phantomhive/images/b/b6/Demon_ciel.jpg
zdj. Ciel Phantomhive <3 "Kuroshitsuji" : * !
________________________________________________________

Księga 5

"Moje serce waliło jak oszalałe" 


Szłam powoli ciemnym korytażem. Widziałam tylko jednym okiem. Przed wejściem do kuchni w mojej głowie zaczęły przywracać się wszystkie wspomienia.
Była tu już prawie tydzień, a pomimo tego nawet nie rozmawiałam z Aangiem. Widocznie on tego nie chciał.Po cichu powiedziałam sama do siebie
"wszystko będzie dobrze Kataro". Powoli wcisnęłam zimną klamkę od kuchni. Wchodziąc odetchnęłam z ulgą. Nie musiałam oglądać jak Aang
obściskuje jakąś inna dziewczyne.
-yyy...Kataro, bawisz sie w pirata ? - zapytała mnie rozbaiona Toph
-nie - warknęłam.
-a więc po co ci ta przepaska. Piracie Arggg !!! - zaczęła się śmiać
-ponieważ mi się podoba.
Rozglądałam się po kuchni, ale widziałam tylko Sokke Suki i Toph.
-Gdzie jest reszta ? - zapytałam Suki.
-Chyba poszli poćwiczyć. Oooo ! Musisz poznać Messę ! To wspaniała dziewczyna ! - uśmiechnęła się
-Takk...
Miałam iść i przyglądać się im śmiesznym zabawą ? Tss... jeszcze czego !
Uświadomiłam sobie, że zaczynam się zmieniać. Nie byłam już miła. Raczej...egoistyczna.
Mogłabym się tam nie pokazywać, ukrywać się w cieniu.
-Ałłł ! Moja ręka. - pisnęłam.
Odsunęłam rękaw, i ujrzałam ten sam rysunek co na mym prawym oku.
Coś się działo ale nie widziałam co ! To było przerażające a zarazem ekscytujące. Cały czas czułam, że moja moc jest potęzna.
Potężniejsza niż kiedykolwiek.
Postanowiłam nie przejmować się tym zbytnio. Nie mogłm się pokazac w sali ćwiczeń w tym stroju !
W szafie znalazłam stary czarny strój. Wyglądałam w nim jak detektyw, albo jakiś demon. (o_O)
Nie wiem dlaczego kiedy stałam przed lustrem uśmiechnęłam się szyderczo. To było przeażające !
Nie kontrolowałam moich odruchów.
Wystawiłam głowę za drzwi o obejrzałam się w lewo i prawo.
Nikogo nie było więc mogłam ruszać. Nie chciałam spotkać zadnych znajomych ponieważ znając ich "poczucie humoru"
zaczęli by się naśmiewać.
Szłam ciemnym korytarzem, wydawało by się, że na całym pokładzie nikogo nie ma. Słyszałam tylko moje kroki.
Zadnych innych, do czasu gdy ukazał mi się napis "Sala Ćwiczeń" hmm...też mi sala. Tak naprawde to kawałek tarasu
ponieważ spędzano na tym statku dużo czasu, byli zmuszeni ograniczyć taras na cele magów.
Zazwyczaj było tam dużo ziemi, wody i ognia. Naprawde tylko w tej jednej sali na statku można było używać magi ziemi.
Toph jednak nie musiała się martwić. Dzięki temu że odkryła magie żelaza mogła swobodnie jej używać.
Z sali przed którą stałam nie było ścian. Więc nie mniałam jak się ukryć. Słyszałam śmiech Aanga, Zuko i ... Messy.
Nie chciałam pokazywać się w takim stanie, i takim stroju. Zajrzałam przez mały otwór w drzwiach.
Aang stał i atakował Zuko powietrzem, a Zuko odpłacał mu tym samym. Wyglądali jak dwoje dzieci rzucających w siebie
śnieżkami. Ale... gdzie była Messa ? Ledwie ją widziałam. Czyżby była magiem ognia ? Stwarzała małe płomyki więc
nie miałam wątpliwości.
Przeraziłam się na samą myśl o tym, że musze tam wejść. Jeszcze bardziej martwiłam się co Aang pomyśli sobie
o moim prawym oku.
-Spokojnie Kataro, wymyslisz coś - zaczęłam mówić sama do siebie.
W tedy natchnęła mnie myśl. Jak pokazać się Aangowi bez zwarzania na jego obecność.
W końcu nie byłam taka jak kiedyś, a jeszcze w tym stroju.Miałam bardzo długie włosy
piękne paznokcie, byłam szczupła, tak mi przynajmniej wszyscy mówią. Nie byłam pewna czy powinnam to robić.
Ale nic innego nie przychodziło mi na myśl. To było strasznie irytujące.
A co jeśli się potknę ? A co jeśli Aang będzie stał koło Zuko. A co jesli zacznie się miziać z tą całą...Messą ?Ehh...
-Wszystko będzie dobrze - szepnęłam.
Jeszcze raz spojrzałam przez szparkę, aby natrafić na dobry moment.
Moje serce waliło jak oszalałe, ale wiedziałam że jeden zły ruch i wszystko pójdzie na marne.
Szybkim ruchem złapałam za klamkę otwierając wielkie drzwi.....


C.D.N

piątek, 30 grudnia 2011

"COOOO TOOOOO MAAA BYYYYYĆ ?!"

Jutro Sylwek ^^ Więc życzę wam szczęśliwego nowego roku !!! : ) 
Wiecie co ? Połączyłam mangę "Kuroshitsuji" z moim opowiadaniem
dlatego będzie ciekawsze i z dreszczykiem ;) 

_______________________________________________________

Księga 4


" COOOO TOOOOO MAAA BYYYYYĆ ?!"


-Sokka ! - krzyknęła Suki. Co ty wyrabiasz ?!
-Nie widać ?
-yhh...
-Ey pzestańcie się kłucić ! - wtrącił się Aang
Słyszałam różne głosy i rozmowy. Chciałam coś powiedzieć. Ale nie mogłam.
Moje prawe oko strasznie bolało. Nie mogłam się ruszyć leżałam sparaliżowana, przysłuchiwałam się tylko rozmową.
Lecz jeden głos nie był mi znajomy, chociaż doskonale wiedziałam do kogo nalezy. Tak to była Messa. Tak naprawde
mogłam tylko podejrzewać, że była z Aangiem. To że przytulała się do niego w kuchni niczego nie potwierdzało.
Tak bardzo żałowałam, że tam nie weszłam. Jedyne co pamiętam to tylko to, lęcący w moją strone wielki głaz
krzyk Sokki i Suki. A później ? Później czyli teraz. Chciałam się lekko poruszyć, dać znak życia. Byłam sparaliżowana i strasznie zmęczona.
Moje serce biło szybko a mój oddech był zimny, nie wiem co się działo. Niekontrolowany przypływ energii ?
W pewnym momencie poczułam jakby coś dotykało mojej prawej nogi, na początku bolało ale później zrobiło się przyjemnie.
Czyżby Aang posiadał moc uzdrawiania ? Być może. Ból w nodze minął lecz prawe oko nadal niezmiernie szczypało.
Jakby ktoś je wypalał od środka. Niewiadaomo jak udało mi się dekko poruszyć palcami.
-Spóż Aang ! - wykrzyknęła Toph. Poruszyła palcami !
-Wspaniale ! To oznacza że paraliż wkrótce minie. - odezwał się.
Ah..byłam tak zła na samą siebie że nie odskoczyłam przed nadlatującym głazem. Byłam tak wpatrzona
w to co się dzieje, czemu ja nie mogłam walczyć z nimi ? "Być może dobrze się stało...jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka"
Poczułam się senna, odpłynęłam, i znowu dziwny sen. Tym razem byłam tam tylko ja ubrana w białą suknię. Czułam się potężna.
To było dziwne bo...moje prawe oko było przykryte. Nagle spoglądając w dół zauważyłam...krew.
Moja śnieżno biała suknia zamieniła kolor na krwisto czerwony. Moje ręce i twarz całe umazane we krwi.
Stałam oparta o laskę, widziałam lustro spojrzałam w nie, wyglądałam jak hrabina. Usłyszałam krzyki.
To byli moi przyjaciele, cali we krwi, a ja stałam patrząc na ich agonię. Chciałam coś zrobić ale nie mogłam.
Kogoś tam brakowało....brakowało Aanga. Tylko gdzie on był ?
Obudziłam się zalana potem.
-Aaał !!! - krzyknęłam
Moje oko krwawiło, i strasznie bolało do tego nic na nie nie widziałam.
-Co się stało - zapytał ze zdziwieniem Sokka.
-Moje oko ! Krwawi ! - wrzasnęłam.
-Co ? Twoje oko jest nietknięte.
Sokka spojrzał się na mnei jak na wariatkę.
Nagle ból ustał a oko przestało krwawić. Widzialam przez nie ale...jakoś dziwnie.
-Może przyniosę ci wodę - zapytał zaniepokojony Sokka.
-Dobrze.
Kiedy Sokka wyszedł, natychmiast rzuciłam się do lustra.
-Co to jest ? - powiedziałam sama do siebie wpatrując się w swoje prawe oko.
Była na nim gwiazda nie była ona zwykła, wokół niej to ... to coś wyglądało jak korona z cierni.
Tam coś było napisane. Postanowiłam to ukryć, w szufladzie znalazłam czarną jakby piracką opaskę na oczy.
Strasznie trudno było mi się przyzwyczaić do patrzenia lewym okiem.
Dopuki nie dowiem się co to jest, nikt się nie może dowiedzieć.
-yyy...Kataro co ty robisz ? - spytał Sokka.
Wyglądał jakby zaraz chciał zacząć śmiać się na cały gardło.
-Nic, po prostu oko mnie boli - skłamałam.
-a...(hahahahhaha)..ha - zaczął się śmiać.
-haha - powiedziałam oschle.
-Zaraz śniadanie, przyłącz się do nas - odparł i zniknął w korytarzu.
Uhh...."przyłącz się do nas !!!" Jasne ! I co jeszcze ? Jak walczyliście to nie miałam się do was przyłączać ?!
Stałam przed lustrem, i złościłam się na wszystkich.
Moją uwagę odwruciła ... COOOO TOOOOO MAAA BYYYYYĆ?
Natychmiast zdjęłam opaskę. Nie mogłam przestać patrzeć.
Moje lewe oko zmieniło kolor na czerwony a źrenica na kocią. Bałam się otworzyć pawe oko.
Doznałam szoku. Wszystkie dziwne kształty zaczęły świecić, nie widać było źrenicy mimo to wszystko widziałam
A kolor...zmienił się na fioletowy !
-To niezwykłe - szepnęłam sama do siebie
Gdy moje emocje opadły, wszystko wruciło do porządku, kolory do koloru, a źrenica do swej kulistej postaci.
Spróbowałam znów się rozgniewać, stało się to samo...i do tego czułam niewyobrażalną siłę.
-Kataro !!! - Krzyczał sokka z korytarza
Zacisnęłam pięść by pozbyć się złości założyłam opaskę.
-Już idę !!! - odpowiedziałam na wrzaski brata.
Nie wyobrażałam sobie teraz spotkania z Aangiem i Messą przytulającą się do niego.